Św. Dominik Savio na celowniku lewicy. Autorzy histerii twierdzą, że jego słowa zachęcają do… samobójstwa

W podręczniku jezuickiego wydawnictwa „Wam” skierowanym do uczniów III klasy szkół podstawowych, zawarto wspomnienia z dzieciństwa Św. Dominika Savio. „Kiedy miałem 7 lat przystąpiłem do Komunii Świętej. Wtedy podjąłem postanowienia, których przestrzegałem do końca życia (…)”, czytamy w pozycji zatytułowanej „Jezu, czekamy na Ciebie”. Wśród przyjętych zobowiązań św. Dominik obiecywał regularnie się spowiadać, przestrzegać świąt nakazanych, trwać w Przyjaźni z Panem Jezusem i Maryją. „Wolę umrzeć, niż zgrzeszyć”, brzmiało ostatnie postanowienie.

Ukazujące głęboką religijność młodego chłopca sformułowanie niespodziewanie wywołało falę histerii. Fragment podręcznika wraz z komentarzami oburzenia zaczęli rozpowszechniać w sieci dziennikarze liberalnych mediów, twierdząc, że przedstawienie dzieciom szkolnym słów świętego może powodować… samobójstwa.

Absurdalna interpretację fragmentu podjęły lewicowe media, takie jak Gazeta Wyborcza i Radio TOK FM. Konieczność „interwencji” poczuła nawet Koalicja „Tak dla Prewencji Suicydalnej”. Przedstawiciele ugrupowania wraz z szeregiem innych lewicowych grup, takich jak Olsztyński Marsz Równości, czy KOD zaapelowali do jezuickiego wydawnictwa o wycofanie fragmentu z podręcznika. Wyrazili również „oburzenie” przedstawieniem młodym podobnych materiałów, twierdząc, że mogą one przyczynić się do prób samobójczych.

– Jest to stwierdzenie, które dziecko w III klasie szkoły podstawowej nie odbierze jako metaforę, przenośnię, którą trzeba odczytać i przeanalizować w inny sposób niż dosłowny – mówiła Gabriela Gładyszewska z fundacji GrowSpace, podczas wywiadu udzielonego radiu tokfm. – Będzie to zdanie, które może się wryć w pamięć, psychikę młodego człowieka i wpłynąć na tyle negatywnie, że będzie postrzegało rodzaj śmierci jako jedyną opcję w momencie, w którym ma poczucie, że zrobiło coś niewłaściwego lub nieodpowiedniego – dodawała przedstawicielka jednej z grup apelujących o wycofanie cytatu z podręcznika.

Wbrew „alarmom” powielanym przez liberalnych dziennikarzy, cała interpretacja fragmentu jako „niebezpiecznego” wynika z ignorancji krytyków. Kościół Katolicki wyraźnie określa samobójstwo jako czyn grzeszny, godzący w 5 przykazanie. W jaki sposób popełnienie go miałoby zatem wynikać z awersji do zachowań zabronionych przez Prawo Boże? 

„Samobójstwo zaprzecza naturalnemu dążeniu istoty ludzkiej do zachowania i przedłużenia swojego życia. Pozostaje ono w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie. Jest także zniewagą miłości bliźniego, ponieważ w sposób nieuzasadniony zrywa więzy solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których mamy zobowiązania. Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego”, czytamy w 2281 punkcie Katechizmu.

Źródła: tokfm.pl, Twitter