Prawnicy: zarządzenie Trzaskowskiego narusza Konstytucję RP

Prawnicy: zarządzenie Trzaskowskiego w sprawie symboli religijnych – próbą ateizowania przestrzeni publicznej

Decyzja Rafała Trzaskowskiego narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii – podkreśla Łukasz Bernaciński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Profesor UKSW, politolog ksiądz Piotr Mazurkiewicz ocenia z kolei, że takie inicjatywy nie mają nic wspólnego z neutralnością, lecz są próbą ateizowania przestrzeni publicznej.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas piątkowego spotkania prasowego skomentował ogłoszone 8 maja zarządzenie w sprawie wprowadzenia tak zwanych Standardów równego traktowania w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy: – Przestrzenie, w których obsługiwani są warszawiacy i warszawianki, powinny być neutralne. Nikt tu nie zamierza prowadzić żadnej krucjaty, nikt nie zamierza postępować w sposób dogmatyczny. Jasne wytyczne, które doprecyzowujemy, mówią o tym, że przestrzenie, w których obsługiwani są warszawiacy i warszawianki, powinny pozostać neutralne – powiedział, dodając, że nie dotyczy to instytucji takich jak szkoły, szpitale czy ośrodki pomocy społecznej.

Uroczystości i wydarzenia organizowane w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy według prezydenta Trzaskowskiego powinny być „neutralne” i mieć charakter świecki. – Mamy natomiast wielki szacunek do tradycji. Jeżeli organizowane są przeróżnego rodzaju uroczystości historyczne, np. obchody powstania warszawskiego, tam w związku z tradycją mamy elementy, które tą tradycją są uświęcone, i nikt tego nie będzie zmieniał – mówił prezydent. Jako przykład podał Msze święte w ramach obchodów związanych z rocznicami powstania warszawskiego. – Sami organizujemy często modlitwy ekumeniczne, choćby na Cmentarzu Wolskim. To, co jest częścią tradycji, co dotyczy uroczystości, zwłaszcza uroczystości historycznych, nie podlega temu zarządzeniu. Natomiast to, co się dzieje w obrębie Ratusza, to zupełnie inna sprawa – dodał włodarz stolicy.

Trzaskowski ogłosił, że prowadzona jest kwerenda miejsc w urzędach, mająca na celu sprawdzenie, czy aktualnie w miejscach, gdzie obsługuje się mieszkańców Warszawy, znajdują się symbole religijne.

Nie istnieje światopogląd neutralny

Ksiądz Piotr Mazurkiewicz, profesor politologii na UKSW zwraca uwagę, że w polskiej Konstytucji Rzeczpospolita nie jest określana jako państwo neutralne światopoglądowo. Takie określenie występuje jedynie raz, w kontekście Sił Zbrojnych RP. Ekspert zaznacza, że celowo użyto słowa „bezstronność”, które oznacza,  że władze publiczne nie powinny być stronnicze, tzn. nie powinny opowiadać się po jednej lub drugiej stronie, gdyby doszło do jakichś sporów religijnych czy światopoglądowych.

– Myślę, że zasadniczym błędem jest mylenie agnostycyzmu albo ateizmu z neutralnością światopoglądową. Nie istnieje światopogląd neutralny. Każdy jest jakimś wyborem, opowiedzeniem się w stosunku do Pana Boga. Także wówczas, gdy człowiek wierzy, że Go nie ma – komentuje dla KAI ks. prof. Mazurkiewicz.

Duchowny przywołuje wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2010 r. w sprawie Soile Lautsi Albertin przeciw Włochom. Dotyczyła ona chęci usunięcia znaku krzyża ze szkół publicznych. Trybunał zdecydował, że te krzyże mają zostać. Ks. prof. Mazurkiewicz zwraca uwagę, że skarga pani Lautsi została uznana za bezzasadne dążenie do usunięcia znaku krzyża. – Co ciekawe, w tej sprawie jako przedstawiciel państw trzecich występował prof. Josef Weiler, bardzo pobożny Żyd i jeden z lepszych konstytucjonalistów na świecie – zaznaczył politolog. Przedstawił on obraz ściany szkolnej, na której wisi krzyż. Uczniowie, którzy patrzą na tę ścianę, widzą znak krzyża. Ale jeżeli ten krzyż zostanie usunięty ze ściany, to ściana nie staje się neutralna, tylko jest ścianą, z której usunięto znak krzyża.

– Często jeśli coś zdejmujemy ze ściany, zostaje na niej obrys tego przedmiotu. Także po usunięciu krzyża na ścianie pozostaje ślad. W związku z tym albo mamy ścianę, na której wisi krzyż, albo mamy ścianę, z której usunięto krzyż. I żadna z tych opcji nie jest neutralna. Ponadto znak krzyża jest tzw. znakiem pasywnym. Nie wymusza na nikim żadnego działania o charakterze religijnym. Nie domaga się oddania mu czci religijnej czy złożenia wyznania wiary – wyjaśnia ks. Mazurkiewicz.

Odnosząc się do pojęcia „nagiej przestrzeni publicznej” znanego np. z debaty amerykańskiej, profesor UKSW wskazał na jego nietrafność: – Jeśli człowiek wchodzi w ten świat, to rodzi się nagi, a dopiero potem zostaje ubrany. Jeśli człowiek wchodzi w przestrzeń publiczną, to ona zawsze jest już „ubrana”. Nigdy nie jest naga, to zawsze jest już jakoś zagospodarowana. Dlatego, że w tej przestrzeni od setek czy tysięcy lat żyją konkretni ludzie, którzy pozostawiają w niej znaki swojej obecności.

Ks. Mazurkiewicz tłumaczy, że w Polsce, która od ponad tysiąca lat jest chrześcijańska, w przestrzeni publicznej są obecne krzyże, zaś gdy nowy człowiek wchodzi w przestrzeń publiczną musi się do nich ustosunkować. – Albo uszanuje to, co zastaje w przestrzeni publicznej, uznając, że sam uczestniczy w pochodzie pokoleń, a w związku z tym jest to także przestrzeń jego kultury, niezależnie od tego, czy jest człowiekiem wierzącym czy nie. Albo postanawia usunąć z tej przestrzeni to wszystko, co jest znakiem tej tysiącletniej tradycji. I to usuwanie wynika z bardzo konkretnego światopoglądu, który jest wrogi chrześcijaństwu i wrogi polskiej tradycji – stwierdził uczony.

Odwołując się do preambuły Konstytucji RP zaznacza, że wybrzmiało w niej między innymi to, że chrześcijaństwo tworzyło tysiącletnią historię Polski, wniosło wartości, na których nasza Konstytucja jest oparta, że jesteśmy wdzięczni za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i równocześnie, że jako ludzie dzisiaj żyjący, jako obywatele, zobowiązujemy się tę ponadtysiącletnią tradycję przekazać następnemu pokoleniu. – Myślę, że jeśli ktoś ma wątpliwości co do obecności znaku krzyża w przestrzeni publicznej, to warto, żeby tę preambułę Konstytucji przepisał sobie, oprawił w ramkę i postawił na biurku – powiedział ks. prof. Mazurkiewicz.

Nie neutralność lecz ateizacja

Odpowiadając na zaprezentowany przez rzeczniczkę M.S. Warszawy argument bazujący na Ustawie z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, gdzie w 10 artykule czytamy: „Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań”, politolog z UKSW stwierdził: – Ustawa powstała w czasach, gdy obowiązywała jeszcze Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Nowa Konstytucja została przyjęta dopiero w 1997 r. Konstytucja jest nadrzędna w stosunku do ustaw. Z Konstytucji z 1997 r. celowo usunięto słowo „neutralność”, dlatego że ono było w konstytucji PRL i faktycznie oznaczało ateizację. Przejawiało się to m.in. w usuwaniu z przestrzeni publicznej znaków chrześcijańskich. Konstytucja Rzeczypospolitej z 1997 r. celowa została napisana w taki sposób, aby podkreślić, że odcinamy się od złych tradycji PRL i chcemy, żeby one nigdy nie wróciły. Myślę, że to trzeba mieć przed oczyma. Nie chcemy powrotu praktyk z PRL.

Zapytany, czy zakaz wieszania krzyża w publicznej przestrzeni, np. urzędach, jest zgodny z prawem, ks. Mazurkiewicz wskazał, że taki zakaz nie świadczy o bezstronności. – Bezstronność powinna być rozumiana w ten sposób, że władza sama z siebie nie podejmuje działania ani w jedną, ani w drugą stronę. Ale nie ma powodu, żeby nakazywać ani zakazywać, bo zakaz jest decyzją, która narusza bezstronność – stwierdził duchowny.

Ks. prof. Mazurkiewicz zwraca uwagę, że wraz z tak zwanym upadkiem komunizmu krzyże pojawiły się w różnych miejscach przestrzeni publicznej i podkreśla, że  działo się to nie na skutek jakiegoś nakazu prawnego, tylko jako wybór ludzi, którzy w tych miejscach pracują czy uczą się. – Czy można ludziom zakazać działania zgodnie ze swoim sumieniem, zgodnie ze swoją sferą wolności? – pyta profesor UKSW. – Gdyby było tak, że w jakimś miejscu pojawia się konflikt, tzn. ktoś chce umieścić nowy znak, a inni przeciwko temu protestują, to dopiero tam może się otwierać przestrzeń na to, żeby instytucje, np. samorządowe, wkroczyły. Ale czynić to powinny zgodnie z zasadą bezstronności, to znaczy nie stając ani po jednej, ani po drugiej stronie tego konfliktu. Czyli jeżeli decydują, że nie wolno umieszczać znaku krzyża, to stają się w takim konflikcie stronnicze – ocenia rozmówca KAI.

– Skąd biorą się takie pomysły? Są to pomysły na ateizowanie przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś wydaje tego typu zalecenia, to powinien mieć odwagę jednoznacznie nazwać faktyczny cel swojego działania. Nie powinien chować się za parawanem „neutralności”, w sytuacji, gdy jego polecenia z neutralnością nie mają nic wspólnego – powiedział ks. Mazurkiewicz.

Krzyż w urzędzie zgodny z prawem

Omawiając podstawy prawne wieszania symboli religijnych w miejscach publicznych, wiceprezes Ordo Iuris Łukasz Bernarciński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, przypomina, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia każdemu wolność sumienia i religii, która realizuje się między innymi w prawie do publicznego manifestowania swojej religii (art. 53 ust. 1-2). Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób (art. 53 ust. 5).

Prawnik zwraca uwagę, że uzewnętrznianie religii obejmuje także ekspozycję symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Prawo do umieszczania materialnych symboli religijnych w budynkach publicznych jest konsekwencją zapisanej w art. 25 ust. 2 Konstytucji RP swobody wyrażania poglądów religijnych w życiu publicznym, która dotyczy szeroko rozumianego forum instytucji publicznych, w tym wystroju budynków publicznych.

– Warto podkreślić, że chociaż możliwość eksponowania symboli religijnych w przestrzeni publicznej wynika z konstytucyjnie gwarantowanej wolności uzewnętrzniania swoich przekonań religijnych, to symbol chrześcijański (krzyż) jest jedynym, którego obecność w szkole (i tylko w szkole, ponieważ jest to rozporządzenie z zakresu prawa oświatowego) została potwierdzona wprost w akcie normatywnym. Takie działanie ustawodawcy podkreśla szczególną pozycję elementów chrześcijańskiego (nie innego) dziedzictwa narodowego w przestrzeni publicznej – wskazuje prawnik.

– W demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, obowiązkiem władz publicznych jest stworzenie warunków, w których będzie w pełni możliwe realizowanie uprawnień składających się na wolność sumienia i religii. W zakres tego obowiązku wchodzi także zagwarantowanie sposobności do ekspresji religijnej, np. ekspozycji symboliki religijnej – mówi Łukasz Bernaciński.

Odpowiadając na argument, iż są osoby, którym krzyż w miejscu publicznym może przeszkadzać, przywołuje orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdza się, że obligatoryjna obecność krzyża w szkole nie narusza przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

– W orzeczeniu w sprawie Lautsi przeciwko Włochom (Wyrok Wielkiej Izby ETPC z 18 marca 2011 r. w sprawie Lautsi przeciwko Włochom wskazał, że nie ma dowodów na to, że obowiązkowa obecność krzyża w szkole skutkuje indoktrynacją uczniów – zaznacza rozmówca KAI. Trybunał zauważył także, że sam krzyż jest zasadniczo biernym symbolem (essentially passive symbol), dlatego jego oddziaływanie nie może być porównywane do nakazu uczestniczenia w praktykach religijnych albo namawiania do wiary przez nauczyciela (pkt 72 wyroku). – Zdaniem Trybunału decyzja państwa w sprawie obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej należy do tegoż państwa, a sama obecność krzyży w przestrzeni publicznej nie narusza przepisów EKPC – komentuje prawnik

Bernaciński zwraca uwagę, że także w orzecznictwie sądów polskich jednoznacznie wskazuje się, że publiczna ekspozycja symboli religijnych nie stanowi naruszenia dóbr osobistych osób niebędących wyznawcami określonej religii ani nie może nikogo dyskryminować.

– Ponadto, Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że osoba, która deklaruje się jako niewierząca, nie może oczekiwać, że nie będzie miała kontaktu z osobami wierzącymi, ich praktykami i symbolami religijnymi, bo byłoby to równoznaczne z ograniczeniem swobody sumienia osób wierzących – dodaje ekspert.

Zarządzenie narusza Konstytucję RP

Czy urząd może nakazać swoim pracownikom zdjęcie wiszących już symboli religijnych w miejscach, gdzie obsługiwani są mieszkańcy miasta? Czy może zakazać ich wieszania?

– Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, przestrzegającym zasady legalizmu (art. 2 i 7 Konstytucji RP z 1997 r.), zgodnie z którą organy i instytucje publiczne mają obowiązek przestrzegania obowiązującego porządku prawnego, co wyraża się w działaniu na podstawie i w granicach prawa. Wyżej wymienionym podmiotom nie wolno realizować zasad i norm, które są sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym. Konstytucja RP w art. 25 ust. 2 nie posługuje się pojęciem „neutralności światopoglądowej”, lecz „bezstronności światopoglądowej”, która, jak zauważył Sąd Apelacyjny w Szczecinie, oznacza „życzliwe zainteresowanie” i „życzliwe podejście” do religijności. Dlatego osoby niechętne obecności krzyża w miejscu pracy, nie mają prawa wymagać od swojego podwładnego, czy współpracownika zaniechania korzystania z tego symbolu – podkreśla Bernarciński.

Jak dodaje, decyzja o eksponowaniu albo nieeksponowaniu tych symboli w budynku użyteczności publicznej musi odpowiadać konstytucyjnym zasadom dotyczącym korzystania z wolności sumienia i religii (przede wszystkim art. 25 i 53 Konstytucji RP).

Prawnik zwraca też uwagę, że zasada wyrażona w art. 25 ust. 2 Konstytucji wprowadza obowiązek nieingerowania władz publicznych w zastane stosunki światopoglądowe i wynikające z tego konsekwencje. Z artykułu tego wynika także, że władze publiczne są zobowiązane do zapewnienia każdemu możliwości swobodnego wyrażania poglądów (także religijnych) w życiu publicznym, a więc także w szkole.

– W świetle tych regulacji władze publiczne mają obowiązek przyjąć rolę gwaranta możliwości ekspresji religijnej w przestrzeni publicznej. Za sprzeczne z zasadą bezstronności należy uznać podejmowanie przez władze publiczne – zarówno na etapie tworzenia, jak i stosowania prawa – jakichkolwiek rozstrzygnięć, których podstawę stanowiłby stosunek obywateli do religii lub innych przekonań światopoglądowych czy filozoficznych – stwierdza Bernaciński.

Zdaniem eksperta bezstronność władz publicznych w żadnym wypadku nie może oznaczać zaangażowania się ich w jakiekolwiek działania laicyzacyjne. Takie działania są wprost sprzeczne z zasadą bezstronności, ponieważ stanowią aktywne wsparcie określonej ideologii, a wręcz jej afirmowanie. W związku z powyższym, decyzję o usunięciu symboli religijnych czy zakaz ich ekspozycji trzeba uznać za sprzeczne z zasadą bezstronności światopoglądowej władz publicznych.

Prawnik zaznaczył, że skoro obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej stanowi immanentny element prawa do uzewnętrzniania swoich przekonań religijnych, jego ograniczenie może nastąpić tylko w drodze ustawy (art. 53 ust. 5 Konstytucji RP).

– Wobec powyższego należy uznać, że zarządzenie Prezydenta Warszawy narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii oraz nakaz zachowywania bezstronności światopoglądowej władz publicznych wraz z dyrektywą zapewnienia swobody wyrażania przekonań w życiu publicznym, a także nie spełnia konstytucyjnych przesłanek ograniczania wolności i praw człowieka – podsumował Łukasz Bernaciński.

Źródło: KAI / PCh24.pl