Znowu sześć kościołów we Francji padło ofiarą kradzieży i aktów profanacji i to w ciągu czterech dni. Sześć różnych miejsc kultu na północy kraju padło ofiarą napadów rabunkowych, przy czym w niektórych z nich doszło również do aktów profanacji. Wcześniej taka fala ataków na kościoły miała miejsce n południu Francji, teraz dotyczy to północy kraju.
Kościół Saint-Marcellin-et-Saint-Pierre-d’Hasnon został zaatakowany 16 września. Dokonano do niego włamania, o czym poinformowała podprefektura departamentu Nord z Cambrai. Łup był niewielki, ale „był to niepokojący akt złośliwości, po podobnych wydarzeniach, które miały miejsce też kilka dni wcześniej” – informował w radiu Nord prefekt.
W sumie od niedzieli 14 września sześć różnych miejsc kultu padło ofiarą kradzieży. Figura Matki Boskiej została skradziona z kościoła św. Marcina w gminie Saint-Amand-les-Eaux (została już odnaleziona). Kielich i patenę skradziono z kaplicy Epinoy w Clairfayts, oddalonego od tego miejsca o 70 km. Zaatakowano również kościoły w Maroilles, Flines-lez-Raches i Hon-Hergies.
W kościele w Hasnon, niedaleko Valenciennes, zabrano kielichy i pateny, drzwi zakrystii zostały wyważone, a tabernakula otwarte i sprofanowane. Arcybiskup Cambrai wyraził swoją solidarność z wiernymi tych parafii i zwrócił uwagę, że w tych czasach wymagane jest zachowanie czujności w kwestii bezpieczeństwa. W związku z włamaniami, coraz rzadziej francuskie kościoły są udostępniane wiernym poza godzinami nabożeństw. Nie są to odosobnione przypadki.
Przypomnijmy, że kilka dni wcześniej na południu Francji ofiarą antychrześcijańskiego wandalizmu padł wiekowy krzyż stojący na wzgórzu Col de la Crouzette w Ariège i górujący nad dolinami Bethmale i Eychelles w Pierenajach. Wcześniej diecezje katolickie Aire i Dax informowały o „około dwudziestu zbezczeszczonych kościołach” na swoim terenie. W pierwszym półroczu we Francji odnotowano ponad 400 przypadków profanacji.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, od postępującej dechrystianizacji Francji i zaniku szacunku dla wiary, zwykły wzrost przestępczości i „bezbronność” budynków sakralnych, przez aktywizm „laikardów” („wolnomyślicieli”), czyli miejscowego ruchu bezbożnictwa, po coraz bardziej prężną obecność wyznawców islamu, którzy uważają coraz częściej, że jest to już ich „ziemia”, a w katolicyzmie upatrują „konkurencję” i przeszkodę do postępów islamizacji kraju.
Źródło: PCh24.pl
