Starcia etniczne w indyjskim stanie Manipur nadal trwają i zagrażają przyszłości chrześcijańskich wspólnot – alarmuje miejscowy arcybiskup Dominic Lumon. Przyznaje, że konflikt nie ma podłoża religijnego, jednakże staje się on okazją do ataków na wspólnoty chrześcijańskie. Zaznacza, że w każdej z ponad 200 wiosek grupy etnicznej Kuki zaatakowano co najmniej jeden kościół. Wszystkie 249 kościołów chrześcijan należących do Meitei zostały zniszczone w pierwszych 36 godzinach konfliktu.
Abp Lumon podaje również, że chrześcijan należących do grupy etnicznej Meitei zmusza się, by wrócili do pierwotnej religii. Ostrzega się ich również, by nie odbudowywali zniszczonych kościołów. Wielu chrześcijan musiał uciekać ze swych domów. Metropolita Imphalu obawia się, że w takich warunkach niektórych wspólnot kościelnych nie uda się już na nowo odtworzyć.
Manipur zamieszkują dwie duże grupy – Meitei wyznająca przede wszystkim hinduizm i islam oraz Kuki w przeważającej większości chrześcijanie. Bezpośrednią przyczyną strać stały się protesty Kuki przeciw przyznaniu dominującym w regionie Meitei uprzywilejowanego statusu tzw. Scheduled Tribe, który zapewnia specjalną opiekę rządową. Mniejsze plemiona obawiają się, że włączenie dominującej grupy w ten program de facto pozbawi ich szans na otrzymanie wsparcia oraz zatrudnienie. Meitei odpowiedzieli na protesty brutalnym atakiem, wymierzonym nie tylko w Kuki, ale również w swych pobratymców, którzy wyznają chrześcijaństwo.
Zdając relację z sytuacji w Manipurze abp Lumon zauważa, że walki nadal trwają, lecz często przeniosły się na prowincję. Bilans ofiar, mówiący o jedynie stu zabitych, jest zaniżony. Utrzymywanie się konfliktowej sytuacji to zdaniem katolickiego arcybiskupa porażka indyjskich władz centralnych, które nie zaangażowały się w rozwiązanie sporu.
Źródło: KAI/Radio Watykańskie